INSTAX w praktyce profesjonalnej

Instax to cała gama produktów do natychmiastowej fotografii, która zdecydowanie skierowana jest na szeroki rynek konsumencki. Proste aparaty fotograficzne o często bardzo wyszukanym dizajnie mogą realizować fotografie w różnych, na ogół miniaturowych formatach. Tylko od decyzji wchodzącego w system Instax użytkownika, zależy format aparatu i tym samym używanych wkładów. Możliwość uzyskania „tu i teraz” gotowej fotografii na fizycznym nośniku stoi w jawnej sprzeczności z ulotnością chwil zapisywanych smartfonem. Tu tkwi siła i wielki potencjał Instaxa!

To właśnie owa namacalność „prawdziwej” fotografii, dostępnej w kilkanaście sekund po wykonaniu zdjęcia, fotografii, którą można ze sobą zabrać na pamiątkę, podpisać nawet i ręcznie ozdobić, stanowią o mocy Instaxa. Instax podbija świat, jego popularność rośnie i wchłania coraz szersze kręgi użytkowników. Moda narasta i umacnia się z roku na rok. Śmiało, można by stwierdzić, że to coś więcej niż moda. To zjawisko kulturowe, wspierające komunikację międzyludzką poprzez wzmacnianie jej w realu, a nie tylko na poziomie internetowych komunikatorów. Pozycja tego medium jest już stabilna, ale to medium zdecydowanie dla mas, a nie dla profesjonalistów. W profesjonalnym świecie nie ma dla Instaxa miejsca. Czyżby? Do niedawna też tak myśleliśmy…

Tak, na poważnie! Po cóż zawodowcom jakby nie było, prosty aparat fotograficzny do fotografii natychmiastowej? W sumie po nic! Odpowiedź ta jest tak oczywista, że pewnie nie wielu z nas w ogóle zastanawia się nad fenomenem Instaxa. Jedynie podczas wizyt w sklepach fotograficznych czy supermarketach widzimy szerokodostępne wkłady do aparatów Instax. Nas, zawodowców nie wiele one obchodzą… A to błąd! Przekonaliśmy się o tym ostatnio, a tryumfalny pochód Instaxa w naszej redakcji, zaczął się dosyć niewinnie.

Na biurku redaktora naczelnego zauważyliśmy wkłady do Instaxa i drukarkę Instax. Wszystkie w formacie Wide. Już to, że największy jakościowy purysta, zainteresował się tym medium, było dla nas bardzo intrygujące. Jednak bardzo szybko przeszliśmy od zainteresowania do przeplatanych śmiechem spekulacji, na cóż to naszemu naczelnemu Instax.

Nasze zdziwienie sięgnęło zenitu, gdy zauważyliśmy, że Maciej, pakując walizki ze sprzętem GFX na jakąś swoją poważną realizację, zabiera ze sobą drukarkę i wkłady!!!! Nie wytrzymaliśmy! Musieliśmy zapytać o ten fenomen. No i dostało się nam. Maciej słynie z długich opowieści, więc rzeczowo udzielił nam wykładu. Wykładu tak mocnego, że nasza nieufność do Instaxa okazała się zwykłą ignorancją. Po wykładzie musieliśmy spróbować! Do czego nas to doprowadziło, napiszę na końcu. Pozwólcie, że w kilku zdaniach napomknę o tym, czego dowiedzieliśmy się od Macieja. To ważne, bo pozwoliło zrozumieć jego zainteresowanie natychmiastowym medium. Z naszej strony, młodych gniewnych, mogłoby być ono jedynie oznaką niezdrowej ciekawości. W jego wykonaniu Instax okazał się przemyślanym narzędziem, po które sięgnął z rozwagą!!!!

Odrobina historii

Okazało się, że w dawnych czasach, posiadanie przystawki do materiałów natychmiastowych było w naszym kraju tematem tabu! Nawet jeśli ktoś posiadał średnioformatową kamerę (Mamiya, Bronica, Hasselblad) i jakimś cudem nabył do niej tylną ściankę do systemu Polaroid, to zdobycie samych wkładów było niemożliwością! Oczywiście zdarzały się sytuacje, gdzie ktoś komuś coś przywiózł z zagranicy, ale były to krople w oceanie potrzeb. To, co było standardem na zachodzie w profesjonalnej fotografii, czyli możliwość kontroli kompozycji, naświetlenia i pracy światła jeszcze na planie zdjęciowym, u nas było tylko tematem opowieści. Z czasem pojawiły się używane aparaty natychmiastowe, a potem nawet wkłady do nich i proste modele amatorskie. To sklepy Pewex i Baltona zaczęły je sprowadzać, chociaż w śladowych ilościach. Tak. To, co było normą na zachodzie, nas zupełnie ominęło! My musieliśmy pracować pod reżimem idealnych ekspozycji i spokojnego oczekiwania na wywołanie w ciemni czy w laboratorium. Tymczasem archiwa największych na świecie fotografów, pełne są kartonów z natychmiastowymi fotografiami, które obecnie stanowią swoisty notatnik, tamtych chwil i sesji. Na rynku możemy spotkać albumy złożone tylko z opublikowanych fotografii natychmiastowych. Nawet takie sławy jak Helmut Newton mają w swym dorobku takie publikacje.

Te materiały cechuje łatwo zauważalna spontaniczność. Pokazują one często chwile całkowicie zaskakujące i pozy modeli tak niewymuszone, że do tej pory wywołują sporo emocji. Nic dziwnego! To przecież nie „prawdziwe”, profesjonalne fotografie, tylko „polaroidy”! To słówko zagnieździło się na stałe w słownictwie i od razu przywołuje w głowie na prędze wykonaną, niezbyt wierną kolorystycznie fotografię natychmiastową. Agencje modelek do tej pory używają tej nazwy dla fotografii podstawowych każdej modelki, bez upiększeń, makijażu itd. Pomimo że, fotografie te wykonuje się dziś na ogół smartfonem… Signum temporum.

Jaki model Instaxa dla profesjonalisty?

To proste. Zdecydowanie profesjonalista nie będzie rozglądał się za natychmiastowym aparatem z niezbyt dobrą optyką i miniumum możliwości wpłynięcia na ostateczny obraz. No tak! W menu tak poważnych kamer, jak średnioformatowe kamery Fujifilm GFX, mamy możliwość połączenia się z drukarką Instax! A więc drukarka Instax link Wide! Drukarka termosublimacyjna oferująca format 62 x 99 mm, a więc większy od standardów średniego formatu z dawnych czasów! Rozdzielczość 800 x 1260 pixeli i szybkość wydruku 12 sekund. Drukarka umożliwia wydruk z poziomu aparatu, ale także z poziomu aplikacji w smartfonie. Możliwość dodania adnotacji, zapisania kodu QR itd., bardzo wpływają na szerokość zastosowań. Drukarka jest niewielka (139 mm x 127,5 mm x 33,7 mm) i posiada wbudowany akumulator ładowany złączem USB-C. Wkład kosztujący około czterdziestu kilku złotych umożliwia uzyskanie 10 fotografii. Tu dochodzimy do sedna. Dawne materiały natychmiastowe słynęły z nadmiernego kontrastu i przekoloryzowania. Zawsze dodawały większego nasycenia barw i swoistej „cukierkowatości”. Tymczasem Instax – zdecydowanie przesunięty jest w stronę większej rozpiętości tonalnej, delikatnego kontrastu i pastelowych barw. Trzeba mocno poprawić zdjęcie w aplikacji, zmieniając nasycenie kolorów, aż do absurdalnych wartości, aby uzyskać „przegięty” efekt, nasyconej odbitki. Siłą drukarki jest to, że może ona drukować obrazy wykonane profesjonalną kamerą. Może także drukować z każdego smartfona, z którym łączy się w bardzo skutecznie i szybko.

Instax na sesji profesjonalnej

Konkretnie na sesji modowej i portretowej okazał się doskonałym pomysłem. Maciej już to wypróbował wcześniej, pracując często z modelkami, które zobaczył po raz pierwszy już na sesji. Znacie wszyscy zapewne tę swoistą niepewność na początku współpracy, kiedy modelka/model jeszcze nie znają możliwości fotografa. Dla przełamania nieufności, często po pierwszych kadrach pokazuje się efekt na ekranie aparatu lub w komputerze. Po to, aby uspokoić modela i zapewnić go, że znalazł się w pewnych rękach i jego wysiłek nie pójdzie na marne. Na sesji z Instaxem, można niepostrzeżenie wysłać wybrany kadr do leżącej nieopodal drukarki i znienacka, już po kilku wykonanych fotografiach wręczyć modelce/modelowi wydruk z Instaxa! Co więcej! Hasło – zostaw sobie na pamiątkę, nie tylko przełamuje lody, wręcz od razu buduje nić sympatii i poczucie wdzięczności. Od razu robi się sympatycznie. Zaskoczenie, uśmiech! Atmosfera na sesji robi się luźna, a efekty lepsze!

Wkładów trzeba mieć więcej, ponieważ atrakcyjność tego wynalazku jest tak duża, że za chwilę większość uczestników sesji będzie chciała mieć taką pamiątkę 😉 Warto o to zadbać, to wręcz katalizator dobrego nastroju i budowania poczucia walki o wspólną sprawę!

Czy tylko to? Nie! Na sesji modowej, Instaxy zagrały już dzień wcześniej podczas przymiarek. Stylistka sfotografowała każdą kreację na modelce, wraz z dodatkami i potem umieściła fotografie na wieszaku pokrowca z ubraniami tego zestawu. Jak bardzo ułatwiło to pracę podczas właściwej sesji, nie trzeba dodawać.

Podczas pracy również okazało się, że poza jednej z modelek, była tak wymyślna, a jednocześnie trafiła w punkt, że pokazując ją na zdjęciu drugiej modelce, łatwo można było zacząć kontynuować sesję. Niecenione możliwości!

Instax na planie filmowym

Na planach filmowych możliwość zapisu danej chwili, ustawienia aktorów czy elementów planu, zawsze były ważne. Ujęcia trwają długo i często ekipa udaje się na przerwę. Zadbanie o to, aby na planie nic nie zmieniło swego położenia, ilośc płynu w butelkach została na tym samym poziomie, a aktorzy po powrocie znaleźli się w tych samych miejscach, w takich samych fryzurach i ubraniach zawsze była zmorą asystenta planu. Jednak teraz nie ma z tym problemu, podczas rejestracji cyfrowych zawsze można spojrzeć w kamerę na ostatnie ujęcie… jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej. Często dyski wynoszone są po ujęciu do zgrania lub przerwa trwa dłużej, lub – co gorsza – wraca się do danej sceny następnego dnia… Każdy szanujący się asystent przechadza się po planie z plikiem wydrukowanych opisów scen, scenariuszy i harmonogramów ujęć. Często dołącza się ujęcia ze smartfona i drukuje na biurowej drukarce, ale… Wydruk takiej fotki, rejestrującej końcowe ujęcie na Instaxie i podpięcie do dokumentacji tak bardzo ułatwiają zachowanie porządku, że o przesyłaniu fotek ze smartfona na dużą drukarkę nikt już nie chce słyszeć.

Wykonanie zbliżeń na zastawiony stół, czy miejsce zaparkowania samochodu przed i po ujęciu – proszę bardzo! Szybko, łatwo i przyjemnie. Oczywiście wspomniany powyżej element towarzyski, jak najbardziej także wchodzi w grę, ale tu jest trochę poważniej i raczej niewielu ma czas na planie, aby myśleć o pamiątce, natomiast pamiątkowa fotka ze znanym aktorem… Któż by nie skorzystał!

Instax w kuluarach sesji

Tak! Musicie na swoją drukarkę uważać. Na ilość wkładów także, ponieważ łączność z dowolnym smartfonem ustawia się tak szybko i łatwo, że po chwili już cała ekipa chce mieć zdjęcia „na pamiątkę”. Ja miałem tę drukarkę na sesji tylko raz. Maciej już kilka razy, ale magiczne efekty w zakresie budowania więzi i relacji międzyludzkich przeszły moje najśmielsze oczekiwania! Moja ekipa się nie znała, a po godzinie wszyscy uśmiechali się do siebie jak starzy znajomi! Po zakończeniu sesji z lubością wykorzystaliśmy wszystkie wkłady na pamiątkowe fotografie. Co ciekawe – nikt nie dbał o zwykłe selfie w smartfonie. Smartfon był tylko kamerką – każdy czekał na wydruk!

I najważniejsze!
Instax w rękach fotografa reportażysty czy fotografa podróżniczego

Wbrew pozorom drukarka, a nawet i aparacik Instax ma bardzo wielką rolę do odegrania! Często podczas podróży napotykamy w przypadkowych okolicznościach malowniczo wyglądających ludzi. Często bariera językowa nie pozwala na dokładne tłumaczenie naszych intencji i umiejętności. Wyobrażacie sobie, że mijacie ciekawie wyglądającego człowieka, sklepik, rozmawiającą parę, wykonujecie im fotografie smartfonem, aparatem Instax czy nawet waszym głównym sprzętem i dajecie im po chwili gotową fotografię, zostawiając na pamiątkę i prosząc czy możecie zrobić im „prawdziwą” fotografię, bo jesteście fotografem! To zmiana reguł gry. Nie wy wyłącznie prosicie, to oni mogą się odwdzięczyć. Poczujcie moc tej sytuacji!!! Jakakolwiek bariera językowa znika! Możemy spokojnie zrobić fotografię, jaką chcemy. Pełna współpraca jest mgliwa!

Na koniec – Instax w życiu codziennym!

I tu dochodzimy do znaczenia drukarki Instax i tego systemu w rodzinnym życiu profesjonalnego twórcy obrazu. Często dzieje się tak, że wasze zaangażowanie i profesjonalizm zupełnie niechcący budują pełną rezerwy barierę pomiędzy waszą pasją a najbliższymi. Wasz poważny sprzęt i wasze poważne podejście sprawiają, że w oczach domowników fotografia staje się „poważnym” zajęciem, profesjonalnym, nieco oddalonym od normalnego życia. U mnie Instax stał się od razu świetną zabawą, budującą pomost prowadzący do lepszego zrozumienia fotografii. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że profesjonalne fotografowanie nieco mnie oddala od rodziny. Teraz wszyscy sięgają po możliwość wydruku na Instax link Wide. Zabieranie tego fotograficznego akcesorium na imprezy stało się przenośną, fascynującą „foto budką” dostępną na życzenie! Instax na wakacjach, to będzie to! Ileż zaskoczenia sprawiło obdarowanie najbliższych zdjęciami zrobionymi przed chwilą! Łatwość obsługi, nawet przez najmłodszych sprawia, że fotografia znalazła w domu uznanie i bardziej ludzki, rodzinny wymiar, a moja pasja i zawód cieszą się większym zrozumieniem. U was może sprawić, że nawet dzieci zarażą się pasją fotografowania, o co często ciężko jak widzi się tylko ciężki, profesjonalny sprzęt „nie dla dzieci” 😉

Nie spodziewałem się, że przypadkowe natknięcie się w redakcji na tę niepozorną drukarkę skończy się taką odmianą i poszerzeniem horyzontów. Instax, to nie tylko narzędzie utrwalania obrazu. To generator międzyludzkich więzi. Pisząc to, patrzę na kilka wydruków z instax link Wide i myślę o tym, co czuły po latach modelki Newtona, kiedy spomiędzy kart, od lat niedotykanej książki wypadały natychmiastowe fotografie sprzed dekady. Swoje też włożę do książek. Może po latach spowodują uśmiech jeszcze większy niż teraz?