Akcesorium roku? – Blenda Lastolite HaloCompact

Fotografujący bardzo często dzielą się na tych, którzy bez blendy nie wyobrażają sobie pracy i na tych, którzy blendy nie mieli okazji zastosować w praktyce. Jeśli już spróbowałeś – przepadłeś. Owszem, często do użycia blendy potrzebny jest asystent, jednak można spróbować i zastosować blendę przymocowaną do statywu. Odbijanie światła w celu doświetlenia zacienionych partii sprawdza się świetnie zarówno w świetle zastanym, jak i w studio. Blendy są tanim sposobem na uzupełnienie oświetlenia. Podstawowym rodzajem blend są azjatyckie blendy samorozkładające. Lekkie, zajmujące stosunkowo niewiele miejsca, ponieważ po złożeniu są płaskimi krążkami o średnicy około 1/3 swej wielkości po rozłożeniu. Takie blendy są tanie, ale… No właśnie – nie zdajemy sobie sprawy z ich ograniczeń, dopóki nie spróbujemy czegoś innego.

Jeśli możemy skorzystać z osoby trzymającej blendę, jest ok. Jeśli musimy skorzystać ze statywu, sprawa staje się bardzo skomplikowana. Sprężynująca krawędź blendy odkształca się, jeśli próbujemy ją umieścić w uchwycie zamocowanym na statywie. Wówczas musimy sięgnąć po dodatkowe akcesorium, jakim jest specjalny uchwyt do mocowania takich blend. Jeżeli nasza blenda to akcesorium odbijające to nie ma większego problemu, chociaż cena takiego rozwiązania, waga i sposób montażu się komplikują. Jeśli jednak blenda jest akcesorium rozpraszającym to… mamy problem. Poprzeć średnicę naszej blendy przechodzi, rzucający cień rozpórki mocującej.

Najgorsze jest to, że to, co stanowi o największej zalecie blend samorozkładających, czyli sprężynująca krawędź. Nawet po umieszczeniu jej w uchwycie potrafi się ona odkształcać i nadal sprężynowa utrudniając ustawienie pod właściwym kątem. W plenerze i na wietrze nawet lekkim bywa to problemem.

Blenda Lastolite HaloCompact jest rewolucyjnym produktem, który jest czymś pomiędzy płaszczyzną typu butterfly a zwykłą blendą. To rewolucyjny produkt zasługujący na miano akcesorium roku. Na rynku jest już od dłuższego czasu, jednak jeśli jej nie spróbowałeś – nie wiesz, jak bardzo pomocna może być blenda w praktyce.

Blenda jest mała po złożeniu. To przedmiot mieszczący się w futerale o rozmiarach około 25 cm długości i 7 cm średnicy. Tyle zajmuje sama konstrukcja blendy i jedna płaszczyzna rozpraszająca. Inne płaszczyzny rozpraszające mieszczą się w płaskim woreczku 10 x 15 cm. Łatwiej taką blendę i dodatkowe płaszczyzny wrzucić do torby czy plecaka. Jednak nie to jest najważniejsze. Rewolucyjność tej blendy polega na nietypowej konstrukcji.

Blenda posiada bardzo wygodny uchwyt do trzymania, pogrubiony i wmontowanym na stałe gniazdem popularnej śruby statywowej. Reszta to lekkie elementy skonstruowane jak maszt namiotu. Będące fragmentem łuku elementy połączone gumą, aby się nie rozsypały, tworzą po szybkim złożeniu okrąg. Okrąg bardzo lekki i bardzo sztywny. Sztywność można porównać do hula hop. Wagę już nie bo mający 82 cm okręg waży około 335 gram., czyli tyle, co nic. Wydaje nam się, że całość jest bardzo lekka. Na niej za pomocą łatwych do umieszczenia zatrzasków rozpinamy płaszczyznę rozpraszającą lub odbijającą. Do wyboru jest duża ilość płaszczyzn. Najciekawsze są te w paseczki o różnej sile odbicia/rozproszenia. To wyróżnia produkt brytyjski od konkurencji z dalekiego wschodu. Płaszczyzny złote, srebrne, białe itd. Są na ogół dwustronne, co pozwala odpowiednio regulować stopień odbicia. Oczywiście trzeba dodać, że jakość materiałów użytych do rozpraszania jest o wiele lepsza niż to co znamy z azjatyckich produktów.

Najważniejszy jest jednak sposób działania całości. Uchwyt można z łatwością trzymać jedną ręką. Można także wkręcić go w mocowanie statywowe zakończone gwintem. Jeżeli posiadamy statyw typu boom z regulacją pochylenia poziomej rury lub statyw z głowicą nawet najmniejszą kulową mamy całość, która pozwala na sprawną i szybką pracę. Możemy także blendę mocować na samym uchwycie z przegubem lub mini głowicą kulową, a nawet z magicznym ramieniem. Sztywność całej konstrukcji jest wręcz imponująca. Kto raz spróbował, ten prawdopodobnie przy tym produkcie pozostanie. Zdecydowanie jest to jedno z najciekawszych rozwiązań z obszaru przenośnych płaszczyzn odbijających!

Próbowaliśmy skompletować blendę zdatną do użycia na statywie. Przy średnicy porównywalnej np. 90 cm blenda kosztująca około 90 zł musiała być doposażona uchwytem statywowym za 150 – 350 zł. Na koniec i tak okazywało się, że np. Użycie jej „z ręki” np. Nad głową modela jest trudne, ponieważ całość nie ma właściwego, ergonomicznego uchwytu. Jeżeli użyjemy zwykłej blendy bez poprzeczki mocującej i trzymać będziemy ją w ręku, będzie się wyginała na wietrze, co najczęściej zmusza nas do użycia dwóch rąk. W przypadku blendy Lastolite HaloCompact wszystkie te problemy znikają. Blenda kosztuje około 350 zł. Dodatkowe płaszczyzny ok. 140 zł za sztukę.