Zaskakujący ruch Voigtlandera, jak zwykle nie był chybiony. Wielu obserwatorów przewidywało wprowadzenie na rynek jednej z ultraszerokich konstrukcji FF, jako wersji szerokokątnej dla APS-C. Tymczasem zaprojektowano obiektyw oparty o odmienne założenia. Standardowa ogniskowa 53 mm, o świetle f/2 została wsparta zastosowaniem korekcji Apo-chromatycznej. Sam ten zestaw cech sprawia, że taki obiektyw może się podobać. Jednak słówko „macro” znacznie wpływa na atrakcyjność tego obiektywu. Jest to jedna z najlepszych konstrukcji dostępnych z mocowaniem Fujifilm X.
Taka sytuacja miała już miejsce, gdy firma Cosina wprowadziła na rynek obiektyw APO Lanthar 65 mm f/2 z mocowaniem Sony E. Nagle posiadaczom aparatów Sony zostało dostarczone narzędzie o nieprawdopodobnie wysokich parametrach. Ten ruch szybko doceniono i wielu posiadaczy systemu bezusterkowego Sony zaopatrzyło się w ten obiektyw, zyskując niesamowite jakościowo fotografie. Krystaliczna przejrzystość i ostrość totalna, jaką daje jakość APO Lanthara, musiała mieć czas na to, aby wyrobić sobie uznanie wśród użytkowników. Teraz jest już legendarna. Czy teraz sytuacja się powtórzyła?
Zdecydowanie tak – jednak z pewnym zastrzeżeniem. Za podstawę nowego obiektywu wzięto konstrukcję Ultron, która słynie z klarownego, pełnego mikrokonprastu obrazowania. Każdy Ultron jest lepszy niż jego odpowiednik oznaczony jako Distagon, Skopar, Nokton czy Sonar. Tymczasem tu, Ultrona wzmocniono korekcją apochromatyczną!!! To szokujące rozwiązanie sprawiło, że wyprodukowano obiektyw nieprzeciętny, oferujący użytkownikom systemu X, dokładnie ten sam efekt wow, jaki kiedyś zapewniał APO Lanthar na Sony.
Obiektyw jest niewielki, ale bardzo solidny. Niewielkiej wielkości soczewki otulone są wieloma warstwami mechanicznych pierścieni, co wpływa na budowę mechaniczną tego obiektywu. Tak jak w Apo Lantarze 65 mm mamy tu, wbudowaną niejako w obiektyw osłonę przeciwsłoneczną, co zrealizowane jest po prostu przez zastosowanie tubusa dłuższego od układu optycznego i głębokiego osadzenia soczewki frontalnej. To bezpieczne rozwiązanie w konstrukcjach makro.
Długość obiektywu 54,8 mm. Średnica 60,7 mm. Gwint filtra 49 mm. Waga 285 g. Konstrukcja optyczna to 9 soczewek w 6 grupach w tym 3 soczewki o częściowo anormalnej dyspersji.10 lamelek przysłony. Minimalna odległość fotografowania to 165 mm. Słowem maleństwo, ale bardzo solidnie wykonane. Mechaniczne, całe wykonane z metalu, z budową nawiązującą do tego, co oferuje Fujifilm – nie ma tu niesymetrycznie karbowanych pierścieni znanych z manualnych konstrukcji do systemu Leica M. Rowkowane pierścienie ułatwiają pracę. Całość jak to w szkłach Cosiny, działa mistrzowsko. Precyzyjnie i sprawnie. Styki przenoszą większość funkcji, które oferuje system w tym pełne dane exif, wsparcie informacyjne stabilizacji itp. Największą i najciekawszą funkcjonalnością w przypadku konstrukcji manualnych jest ostrzenie, które realizujemy poprzez obrót pierścienia, którego przesunięcie od razu włącza podgląd powiększonego obrazu. To właśnie dlatego nie odczuwamy dyskomfortu spowodowanego brakiem systemu AF. W zamian otrzymujemy obiektyw włącz pancerne wykonany, z aksamitnie działająca mechaniką i wysoką jakością obrazu.
Tu dochodzimy do sedna. APO Ultron Macro 35 mm f/2 to konstrukcja wyjątkowa. Połączenie ostrości APO chromatycznej, która sprawia wrażenie, jakbyśmy już z poziomu aparatu wyostrzyli pliki jpeg i podgląd z funkcjonalnością fotografowania na każdym dystansie, aż do 6 cm liczonych od przedniej krawędzi obiektywu to coś wspaniałego. Dla wszystkich maniaków jakości będzie to propozycja niemalże obowiązkowa. Dlaczego? Dlatego, że obiektyw jest bardzo uniwersalny, ale posiada bardzo wysoką jakość obrazowania. Ta zaś nie sprawdza się tylko do żyletowatej ostrości i absolutnego braku fioletowych zafarbów nawet w tematach trudniejszych, takich jak gałęzie drzew pod światło czy elementy szklane na jasnym tle. Równie ciekawym aspektem obrazowanie tego obiektywu jest możliwość pracy na otwartej przysłonie, jeśli tylko mała głębia ostrości nam odpowiada. Ostrość pierwszego planu jest na wysokim poziomie, ale co z rozmyciami? Rozmycia są eleganckie, nienerwowe a wręcz malarskie. To najbardziej zaskakująca cecha tego szkła. Z takiego obrazowania słyną Noktony. Tymczasem tu jest to efekt, dodania przez obiektyw swojej własnej interpretacji dla elementów nieostrych. Testowaliśmy szkło z korpusem X Pro 3 i spisał się on wspaniale. Jest to wysokiej klasy profesjonalna konstrukcja, która da radość poważnego fotografowania posiadaczom korpusów X z matryca APS-C. Jakość generowanych zdjęć jest tak wysoka, że mamy wrażenie obcowania z plikami o jakości prawie pełnej klatki, a nie jej połówki. Świetny ruch Cosiny!