Perfekcyjna walizka i jeszcze lepszy plecak na sprzęt – Manfrotto Reloader Switch 55

Sprzęt pakujemy w różne torby i plecaki. Szukamy tych najbardziej praktycznych, małych, lekkich i wytrzymałych. Często szukamy także po prostu ładnych. To najczęściej w niczym nie przeszkadza ;-). Ponieważ różne są nasze wymagania, często posiadamy kilka różnych toreb, po które sięgamy w zależności od tego, na jakie zdjęcia i z jakim sprzętem się wybieramy.

Czasami jednak stajemy przed wyjątkowym wyzwaniem. Sesja życia? Zlecenie życia? Słowem sytuacja, w której musimy zapakować cały posiadany sprzęt i ruszyć w długą podróż. Miasto, taksówka, lotnisko, samolot, znowu miasto, trudny teren itd. a my cały czas musimy mieć sprzęt przy sobie. Korpusy, obiektywy, ładowarki, akumulatory, komputer, tablet, kable, sprzęt do czyszczenia, dyski twarde, może dron? I to wszystko musimy spakować do torby, która odegra rolę bagażu podręcznego.

Najczęściej wybieramy plecak. To naturalna droga. Jeśli przyjdzie nam ładnych kilka kilogramów przemieszczać ze sobą przez dłuższy czas – plecak wydaje się najlepszym wyjściem… Jednak w mieście, na lotnisku – podczas zmiany terminali nasze plecy cierpią i z zazdrością spoglądamy na mijających nas podróżnych z walizeczkami bagażu podręcznego na kołkach. Nie obciążeni mają siłę na swobodną rozmowę, podczas gdy my odczuwamy jak owe 7-10 kilogramów wbija nas w ziemię… Plecak to zły wybór! Kupujemy walizkę na kółkach. Jest świetnie w mieście na równym chodniku. Świetnie na lotnisku. Radość kończy się, gdy musimy pokonywać kolejne przecznice po chodniku, który lata swej świetności ma już dawno za sobą lub wspinać się po parkowych wzniesieniach czy schodach. A co jeśli sesja odbywa się w jakimś dzikim zakątku. Czar walizki pryska! Żałujemy, że jednak nie wybraliśmy plecaka.

Seria Manfrotto Reloader zawiera odpowiedź na każde zapotrzebowanie. Mamy tu sztywną walizkę na czterech kołach z wyjmowanym wkładem – Reloader Spin 55. Mamy kufer zbliżony do systemu Pelikan z konfigurowalnym wkładem – oczywiście na kółkach w formie walizki – Reloader Tough 55 High i Low (w zależności od wysokości wieka). Mamy także walizki na kółkach bliźniaczo podobne do Switcha tylko bez możliwości użycia jej jako plecaka – Reloader Air 55 i Air 50.

Z tych wszystkich propozycji model Switch wydaje się najbardziej uniwersalnym. Często przychodzi nam brać na sesję dużo sprzętu. Takie rozwiązanie jest nieocenione, ale podobne propozycje mają także inny firmy. Dlaczego więc model Switch 55 firmy Manfrotto uznaliśmy za godny przetestowania? Na tle konkurencyjnych modeli wyróżnia się nie tylko ceną. Switch jest na ogół lżejszy! Różnica polega między innymi na tym, że:

Każda walizka/plecak/kufer tej serii spełniają wymogi Międzynarodowego Bagażu Podręcznego (55 x 35 x 23 cm), chociaż nie wszystkie są akceptowane przez restrykcyjny rozmiar bagażu podręcznego.

W kieszeni może spokojnie spocząć 17 calowy komputer.

Narożniki i cała rama są wzmocnione i sztywne, zabezpieczone listwami wzmacniającymi i otwierane na wysokiej jakości zamek błyskawiczny.

Modele mają dodatkowe nóżki stabilizujące pozwalające na bezpieczne, niezawodne postawienie bagażu.

Wewnętrzny insert nie jest wykonany tylko jako system nylonowych, wypełnionych pianką przegród. Mamy tu formowaną tackę EVA, która zapewnia bardzo solidne oparcie dla naszego sprzętu i izoluje od zewnętrznej powłoki walizki.

Zamontowane zamki 3 cyfrowego systemu TSA, który wymagany jest między innymi w bagażach do niektórych krajów (USA).

Każdy z modeli ma stałe zewnętrzne mocowanie na statyw i pokrowiec przeciwdeszczowy.

Koła modelu Switch 55 umieszczone są po przeciwległej stronie do systemu nośnego, przez co nie brudzą odzieży noszącego.

Ta ostatnia funkcja wydała nam się rewolucyjna. Produkty konkurencji zawsze mają kółka po stronie pleców i pasów naramiennych. Wygląda to lepiej, ale nie dla naszych ubrań. Niektóre firmy zauważyły ten problem i oferują pokrowce na kółka od strony pleców (Vanguard). Reszta ten problem bagatelizuje. Manfrotto wraz z używaniem coraz doskonalszych materiałów i świetnym dizajnem, wprowadza właśnie tak przemyślane rozwiązanie po to, aby uprzyjemnić nam codzienne użytkowanie.

Jak Switch 55 sprawdza się w praktyce? Jest bardzo dobrze przemyślanym kompanem podróży. Nie tylko tej dalekiej, ale także zwykłego przemieszczania się z dużą ilością sprzętu na sesję zdjęciową. Nazwa zobowiązuje i dlatego mamy tu do czynienia z systemem nośnym, który ukryty jest w zewnętrznej kieszeni walizki. Samo wyciągnięcie grubych i solidnie wykonanych pasów nośnych nie rozwiązuje kwestii wygodnego transportu, zwłaszcza na dużych odległościach lub w trudnym terenie. Wiedzą o tym producenci plecaków górskich, którzy pasy naramienne dodatkowo usztywniają zapięciami regulującymi stopień ich naprężenia w stosunku do całej konstrukcji plecaka. O tym zdają się zapominać producenci plecaków fotograficznych, które najczęściej przypominają zwykłe dzienne plecaki typu miejskiego. To mamy do czynienia z takim właśnie mocowaniem w górnej części plecaka/walizki. Co ciekawe to mocowanie nie tylko od razu profiluje pasy nośne, które nawet z daleka wyglądają jak takie z „prawdziwego” plecaka. One działają jak te z prawdziwych plecaków. Całość systemu nośnego jest usztywniona i ciężar bardzo dobrze rozkłada się na ramionach, nie ciążąc w dół i zapobiegając kołysaniu się całości podczas szybkiego marszu. Najważniejsze jednak jest to, że samo zapinanie odbywa się bardzo łatwo. Zapięcia posiadają sprężystą konstrukcję i łatwo zaczepialne – mini karabińczyki, które bardzo szybko zapina się i wypina z mocowań systemu nośnego. Przeobrażenie walizki w plecak zajmuje kilkadziesiąt sekund.

To, że pasy umieszczone są z przedniej strony walizki/plecaka powoduje, że podczas noszenia wszystkie kieszenie i dostęp do komory głównej mamy na plecach, co uniemożliwia, dostanie się do wnętrza osobom niepowołanym… Od zewnątrz mamy tył walizki, gdzie nie ma, żadnego dostępu do wnętrza.

Bardzo dobrze sprawdza nie w praktyce system dostępu do głównej komory. Walizkę/plecak kładziemy tą właśnie gładką stroną, która zawiera jedynie przegrodę na dane teleadresowe właściciela. Może się pobrudzić, ponieważ nie dotykać będzie ubrania. Odpinamy szelki i otwieramy zamek błyskawiczny – oczywiście po zwolnieniu blokady zamka szyfrowego TSA. Klapę – sztywną unosimy w górę i tu zauważamy z radością, że ona ma ograniczony kat otwarcia zabezpieczającymi taśmami. Do bardzo wygodne rozwiązanie. Wcześniej używane plecaki miały klapy swobodnie opadające na ziemię. To właśnie jeden z takich szczegółów, które odróżniają tę konstrukcję, czyniąc ją bardzo przyjazną w użyciu.

Nam spodobał się także bardzo wyprofilowany system tacki, która jest wewnętrznym organizerem. Dno nie jest płaskie tylko dosyć solidnie zagłębione. Możemy umieszczać w organizerze wszystkie współczesne aparaty ze zintegrowanym gripem do ujęć pionowych – nawet tak duże, jak Fujifilm GFX 100! Całość przestrzeni podzielona jest dwoma bardzo grubymi, czerwonymi przegrodami. One stanowią trzon całego systemu przechowywania. Resztę przestrzeni dzielimy 12 przegrodami na mniejsze fragmenty. Spakowaliśmy do walizki trzy średnioformatowe kamery z 5 obiektywami, fleszem, ładowarkami, światłomierzem, power bankiem i komputerem. Spokojnie można pomyśleć o zmieszczeniu w Switch 55, każdej większej konfiguracji sprzętowej. Filtry, kable i inne drobiazgi można umieścić w kieszeniach klapy.

W czasie transportu zwróciło naszą uwagę usztywnienie konstrukcji, które pozwala korzystać nawet z bocznego uchwytu walizkowego, bez odkształcania się całości! Sprawna walizka na każdą sesję i długą podróż, którą w kilka chwil przekształcimy w pełni funkcjonalny plecak. Jeżeli posiadacie dużą ilość sprzętu, taka walizka sprawdzi się świetnie jako główne miejsce jego przechowywania w domu czy w studio.