FUJIFILM GFX 100RF

Od czasu do czasu, przez fotograficzny rynek przechodzi seria wstrząsów, które zmieniają całą geometrię układu. Czasami owe trzęsienia są spektakularne, jak to w którym na profesjonalny rynek wkroczyły bezlusterkowce. Czasami przechodzą mniej spektakularnie, ale także zmieniają wszystko, jak wówczas gdy wprowadzono pierwsze stabilizacje matrycy. Wprowadzenie na rynek przez Fujifilm kompaktowego modelu średnioformatowego, jest właśnie tym drugim typem zmian. To zupełnie nowe narzędzie dla kreatywnych reportażystów, streetowców i fotografujących podróżników. Z jak wielką rewolucją mamy do czynienia, przekonamy się już wkrótce, gdy pierwsze poważne projekty ujrzą światło dzienne. Dlaczego? Dlatego, że to właśnie w tych dziedzinach fotografii najszybciej dochodziło do kompromisu i poświęcenia jakości na rzecz zdobycia fotografii z danego miejsca czy momentu. Zawsze liczył się ciężar i wielkość sprzętu. Te argumenty przestały być aktualne. Można mieć mały, szybki aparat i najwyższą możliwą jakość.  GFX 100RF zmienia wszystko!

GFX w wydaniu kompaktowym, to trudne do opisania połączenie światów. Mały, kompaktowy, w założeniach zbliżony do popularnych “małpek". Prosty, stonowany stylistycznie, klasyczny, nieco nawet archaiczny w wyglądzie. To jakby nieco grubszy korpus X-Pro. Nieco powiększony X100!!! Solidny, dobrze wykonany i porządnie przemyślany korpus w niczym nie zdradza potencjału 100 megapikselowej matrycy. Potencjału, z którego zdają sobie sprawę zadowoleni użytkownicy aparatów GFX. 

Korpus GFX 100RF, jest tak inny, że musimy przed przystąpieniem do zdjęć zastanowić się dobrze, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. To szybki kompakt z niewymiennym obiektywem, oferujący totalnie profesjonalną jakość. Każdy, kto będzie próbował porównać ten korpus do innych konstrukcji  tego typu, ale pełnoklatkowych (Leica Q, Sony RX1) popełni błąd logiczny. Jasne, że stałoogniskowy, niewymienny obiektyw i w miarę duża matryca, to zabójcze połączenie ale… Ale, to nie wszystko! W ostatnim dziesięcioleciu XX wieku, pojawiły się aparaty średnioformatowe na film 120 mm, które zaoferowały dużą przenośność. Niewielkie w porównaniu do jednoobiektywowych lustrzanek średnioformatowych oferowały niesamowitą jakość. Dalmierzowe modele z wymienną optyką, takie jak Mamiya 6 czy 7, konkurowały z modelami takimi jak Fujifilm Ga 645 czy Bronica RF645 lub największy ale ciągle zgrabny model Fuji Gw690. Modele te na ogół w nazwie nosiły (nieprzypadkowo) określenie “Professional". 

Wielu artystów i najpoważniejszych fotografów sięgało wówczas po tego typu narzędzia. Jednym z nich był Josef Koudelka, który pracował między innymi na panoramicznym modelu Fuji 617. Osiągano niesamowitą, średnioformatową szczegółowość i ostrość w sytuacjach gdzie nie było możliwości, ani czasu rozstawiać średnioformatowej kamery. Ściany galerii zachwycały reportażami o niespotykanej dotąd jakości (jak projekt z budowy tunelu pod kanałem Le Manche). Tyle wspomnień. To co oferuje GFX 100RF sięga znacznie dalej.

Przede wszystkim w przeszłości należało zdecydować się na wybór formatu i zakup odpowiedniej kamery. Przenośność modeli 645 miała się nijak do potężnych modeli 690 czy 617. Rewolucja cyfrowa i 102 megapikselową matryca w formacie zbliżonym do 44×33 mm oferuje dłuższy bok o szerokości 11 648 pikseli! To daje możliwość bardzo swobodnego podejścia do kadrowania, znanego z innych modeli GFX. Proporcje takie jak 65:24 czy 6×9 są dostępne obecnie na wyciągnięcie kciuka. Jakość średniego formatu zostaje a my otrzymujemy całkowicie nietuzinkowe kadry i możliwość spojrzenia na otaczający świat w zupełnie nowy sposób. Zupełnie nowy ponieważ nie okupiony noszeniem ciężkiego korpusu i ciężkiej optyki. Ten lekki, bo ważący z kartą i baterią 745 g aparat potrafi nas zaskakiwać. Łatwość fotografowania łączy się z podjęciem decyzji –  czy widoczny kadr jest warty profesjonalnego ujęcia? Często odpowiedź przychodzi od drugiej strony. “Zwykły" kadr, zyskuje na profesjonalizmie stając się poważnym ujęciem. 

Ergonomia korpusu GFX 100RF, jest tak pomyślana, że wspiera nas w szybkim fotografowaniu. Do niektórych rozwiązań musimy przywyknąć. Istnienie aż dwóch pokręteł pod palcem wskazującym, to coś czego nie oferują inne konstrukcje. Wraz z konfigurowalnością na poziomie znanym z innych GFX-ów, otrzymujemy w pełni intuicyjne i profesjonalne narzędzie. Wybierak na przedniej ściance działający w zależności od tego jak długo go przytrzymamy w wychyleniu, to również nowość. 

GFX 100RF, to konstrukcja, która nawiązując do kamer z celownikiem przeziernikowym zupełnie miażdży sen o jakości tych, którzy używali do tej pory, aparatów systemu Leica M. Podobna wielkość, podobna ergonomia, podobnie dobrze wykonane “analogowe" pokrętła, którymi w całości sterujemy aparatem tyle, że do tego otrzymujemy szybki system AF i tę niezrównaną 100 megapikselową matrycę. W licznych materiałach wspomina się o jednej wielkiej wadzie tego modelu. Jest nią ponoć brak stabilizacji. Można by ją wziąć poważnie pod uwagę gdybyśmy mieli do czynienia z “kłapiącą" szczelinową migawką i długim obiektywem podobnym do 1.7 55. Tu jednak mamy bardzo krótki, naleśnikowy obiektyw zaopatrzony w migawkę centralną o nic nieważących lamelkach, która nie powoduje drgań. Do tego odpowiednik ogniskowej 28 mm, który sam w sobie jest mało podatny na drgania. Jak wiemy, taką ogniskową możemy fotografować z czasem nawet 1/15 sekundy, nie bojąc się przy tym poruszenia. Obiektyw ma bardzo wysoką jakość, co jest zasługą skomplikowanej budowy optycznej, na którą złożyło się 10 soczewek rozmieszczonych w 8 grupach z czego dwie soczewki to elementy asferyczne. 9 listkowa przysłona daje całkiem znośne rozmycia, a cyfrowy zoom powoduje, że mamy do czynienia z szybko dostępnym ograniczeniem kadru do ogniskowych 45 mm (35 mm FF), 63 mm (50 mm FF) i 80 mm (63 mm FF). To bardzo ułatwia fotografowanie. Linie pomocnicze w wizjerze i sposób wyświetlania kadrowania są niesamowicie intuicyjnie rozwiązane. Fotografuje się łatwo i przyjemnie.

Analogowe pokrętła ustawiające czas, automatykę czasu, ISO, proporcje kadru  i inne parametry, to ukłon w stronę klasycznej obsługi aparatów fotograficznych. Obsługi, która znajduje swych fanów bez względu na wiek czy dotychczasowe przyzwyczajenia. Wystarczy raz popróbować aby cieszyć się tym rozwiązaniem i docenić możliwość oceny wybranych parametrów nawet bez uruchomienia aparatu. GFX 100RF jest wykonany bardzo solidnie i jest to zdecydowanie profesjonalna konstrukcja. Nie tylko dlatego, że oferuje wysoką jakość średniego formatu. Metalowy korpus, metalowe pokrętła, wysokiej rozdzielczości wizjer, obecność filtrów szarych, 16 bitowa głębia, migawka centralna, znane z innych modeli Fujifilm profile kolorystyczne, wkręcany – mechaniczny wężyk spustowy i całkiem zaawansowane możliwości filmowania w 4K w 30P, to tylko niektóre z możliwości tego profesjonalnego kompaktu. Tu rozwiać należy wątpliwości, tych którzy myślą czy nada się ten aparat jako kamera rodzinna do łapania ulotnych chwil, także w filmie. Nada się ponieważ aparat dysponuje cyfrową stabilizacją w czasie filmowania.

GFX 100RF, to po prostu profesjonalny aparat kompaktowy, wnoszący do świata fotografii niespotykaną jakość tam, gdzie jej zawsze brakowało. Każdy, kto ma wielkie ambicje w reportażu (wbrew pozorom nawet takim jak weselny), fotografii ulicznej czy podróżniczej może spokojnie zainteresować się tym aparatem. Każdy, kto cenił “analogowość" i “metalowość" swego korpusu z Solms (ups. przepraszam z Wetzlar), teraz może nagle w bardzo podobnym pod względem filozofii działania ale nieporównanie nowocześniejszym korpusie, sięgnąć po niewyobrażalną dla siebie łatwość fotografowania i jakość obrazu. Myślę, że to fani aparatów z czerwoną kropką, mogą być tymi, którzy nadadzą temu korpusowi największego znaczenia. Drugą kategorią użytkowników, którzy zwrócą uwagę na to narzędzie będą fani systemu GFX, którzy sięgną wyobraźnią tam gdzie do tej pory bali się sięgać. W rejony bardziej wartkiego potoku życia, z którego przyniosą znaną sobie, wysoką jakość systemu GFX. Mały, zgrabny, ale bardzo solidny korpus zapisujący zdjęcia w dwóch slotach na karty SD, zasilany akumulatorami NP-W235, pozwoli notować w średnioformatowej jakości, kadry z chwil, które nie były dostępne użytkownikom średnioformatowych, podobnych z wyglądu do lustrzanek, profesjonalnych bezlusterkowców.